Dziś nadszedł czas na świąteczne porządki...i znalazłem książeczkę..."Dla przyjaciela" od Ani... No i wróciły wspomnienia...:(
Dlaczego ja to straciłem? W którym miejscu popełniłem błąd? Ale wiem że to moja wina, bo popełniłem grzech zaniedbania... przy książeczce była kartka z zapewnieniem ze jestem najważniejsza osobą w jej życiu... i zebymz awsze był... Cóż, teraz mnie wcale nie ma w jej życiu... Ludzie mówią że prawdziwa przyjaźń jest wieczna... a przecież to co między nami było wydawało się tą prawdziwą....wieczną...to czemu jej teraz nie ma?
Każdego dnia myślę czy się nie odezwać... a jednocześnie myślę ze może już nie warto...może nie warto decydować się na ekshumację martwego organizmu? A może on wciąż nie jest martwy? Ona próbowała już nie raz...i się nie udało, nie było jak dawniej, może już nie chciałem? Może nie potrafiłem? Nic już nie wiem... brak mi jej.
Jeśli jakimś cudem to czytasz, to wiedz że na zawsze będziesz dla mnie kimś wyjątkowym.
"Miłość, która znajduje swój wyraz w przyjaźni jest szczególnie silna i trwała"
Jestem tak beznadziejny, że nawet nie mam jej adresu, by wysłać jej kartkę na swięta ;/
środa, 20 grudnia 2006
sobota, 9 grudnia 2006
Trzy łyki statystyki ;)
Moja statystyczna partnerka zyciowa będzie chudą, wysportowaną blondynką o małych piersiach. Tak przynajmniej twierdzi pewien jankeski seksuolog. W mamowych zbiorach odkryłem książkę o seksualności zwyczajnego ludzia i stamtąd też wysunęłem me wnioski ;). Amerykaniec, opierając swe tezy na badaniach opinii społecznej uważa, że natura jest tak skomponowana, ze kobiety wybierają sobie partnerów uzupełniających je. Tak więc kobitki wątłę, acz często wysportowane wybierają mężczyzn z "V" budową ciała(dla niekumatych - szerokich w barach) i średnio zwracają uwagę na twarz. Niewiasty o kobiecych kształtach z kolei(duże piersi, pełne tyłki) duża uwagę przywiązują do twarzy swego wybranka. Najczęściej wybierają facetów o słodkich, nieco kobiecych rysach, tych uważanych za najprzystojniejszych. Podobnych przykładów tam jest sporo, ale nie chce mi się wszystkiego czytać, bo sama książka ejst po angielsku i to w dośc naukowych języku, co skutecnzie odstrasza mnie od czytania jej. Koniec końców musze przyznać na podstawie tego fragmentu, że ten seksuolog ma wiele racji, spójrzcie na swoje otoczenie, czy nie jest podobnie? ;)
wtorek, 5 grudnia 2006
Brutalna prawda...
No dziś były wyniki z matury. Brutalna prawda jest taka, ze w jeden dzień wybito mi marzenia o SGH. Cóż, sam sobie jestem winien... To w takim razie co wybrać? Poznań, Kraków, wrocław? Rodzice nalegają bym został w Łodzi, mówią że sobie nie poradzę... Ale ja czuję, że jeśli nie wyjadę, to coś zaprzepaszczę, że jeśli dalej będę trwał w tym co trwam, to nic w życiu nie osiągnę... Chyba muszę sie odciać od mojego teraźniejszego życia, to jedyny sposób by się zmienić... A moze po prostu chcę ucieć? Od tych złych i dobrych wspomnień, które wciąż mnie otaczają i niszczą od środka? Może podświadomie chcę zacząć nowe życie by pogrzebać ostatecznie to co było? Eh... nic już nie wiem... Boję się stracić wszystko co mam, i wszystkich którzy przy mnie są... Jeśli wyjadę to będę się musiał z tym liczyć... jestem w kropce...
Alter Bridge - In loving Memory
Alter Bridge - In loving Memory
Subskrybuj:
Posty (Atom)